Przyrost naturalny w Europie coraz bardziej spada. Głównymi przyczynami tego zjawiska są ogromne zmiany społeczno-kulturowe, które zaszły w ostatnich dekadach. Europa zmierza ku katastrofie demograficznej. Jeśli taka sytuacja dalej się utrzyma, z czasem znaczenie Europy na świecie będzie radykalnie maleć a coraz większą rolę odegrają kraje, w którym dynamicznie przybywa ludzi, np. Indie, Brazylia. 

Wymierająca Europa

Chcesz rozbudować ten artykuł? Kliknij tutaj.


Wzrost liczby ludności Europy cały czas wyhamowuje, a prognozy demograficzne mówią o spadku populacji kontynentu już po 2020 roku. W tym samym czasie zaludnienie całego świata stale się zwiększa. Wartym odnotowania jest fakt, że w 1950 r. ludność Europy stanowiła około 20% całej ludności świata. Dziś (2017) jest to już zaledwie niecałe 10%. W 2050 będzie to nie więcej niż 7,5% z tendencją spadkową.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych census.gov

Główną przyczyną tego zjawiska są zmiany kulturowe (tzw. „moda”), które Europa przechodzi od długiego czasu. Rolą społeczną kobiety przestało być urodzenie potomstwa, a mężczyzny utrzymanie rodziny. Coraz więcej ludzi żyje samotnie, a małżeństwa mają często tylko po jednym dziecku. Doszło do zmiany tradycyjnego, wielodzietnego modelu rodziny, na niezapewniający zastępowalności pokoleń model, który obecnie to najczęściej 2+1, a coraz częściej pojawia się jednak model 1+0 (single) lub związki bezdzietne z wyboru (2+0). Obecnie rodziny posiadające 3 lub więcej dzieci nazywane są wielodzietnymi, choć jeszcze 50 lat temu, znacząco zaniżałyby średnią.

Istotny wpływ na liczbę dzieci mają także względy ekonomiczne. Dzieci postrzegane są, jako przeszkoda w rozwoju kariery (dotyczy to zwłaszcza kobiet), a także poważne obciążenie finansowe (koszt wychowania 1 dziecka w Europie wynosi ~ koszt zakupu średniej wielkości mieszkania). Niestabilność gospodarcza, problem bezrobocia, powtarzające się kryzysy ekonomiczne również przyczyniają się do rezygnacji z posiadania dzieci przez Europejczyków. Także potrzeba samorealizacji ekonomicznej (zakup i wyposażenie mieszkania, samochodu, podróżowanie itp.) oraz wydłużający się okres kształcenia (znacznie większy odsetek studiujących niż w przeszłości) powodują przesunięcie w czasie decyzji o poczęciu dziecka.

Kolejną przyczyną jest coraz większa procentowa ilość ateistów. Połowa mieszkańców Europy Zachodniej deklaruje się jako niewierzący. Małżeństwo i rodzina są ważnymi elementami kultury chrześcijańskiej, a więc ze spadkiem ilości Chrześcijan spada przyrost naturalny społeczeństwa. Rozluźnione zostały także więzy rodzinne między pokoleniami. Dziadkowie coraz rzadziej wspierają rodziców w wychowaniu wnuków, co ogranicza możliwość podejmowania pracy przez kobiety posiadające dzieci i w konsekwencji przyczynia się do rezygnacji z ich posiadania.

Ważnym aspektem ograniczającym ilość rodzonych dzieci jest popularyzacja środków antykoncepcyjnych oraz legalność aborcji. W krajach słabo rozwiniętych nie istnieje pojęcie planowania rodziny, co sprawia że populacja wzrasta tam znacznie szybciej. Tymczasem zamożni i świadomi Europejczycy mogą zadecydować o nieposiadaniu dzieci, korzystając z dorobku współczesnej medycyny. Tym samym rodziny wielodzietne coraz częściej postrzegane są jako patologiczne (nieumiejące zaplanować liczby posiadanego potomstwa), co jest paradoksem wobec naturalnych zachowań biologicznych. Z drugiej strony coraz więcej Europejczyków zmaga się z problemem bezpłodności i niepłodności i mimo chęci – nie może posiadać dzieci.

Ostatnim istotnym czynnikiem jest nieskuteczna działalność rządów. W wielu krajach nie istnieje pojęcie polityki prorodzinnej lub jest ona szczątkowa.

Istnieje wiele analogii historycznych i naukowych odnoszących się do współczesnej demografii Europy.

Zaskakujące jest podobieństwo zachowania populacji Europy do populacji myszy z eksperymentu J. Calhouna (amerykański Etolog) z 1968 roku:

Eksperyment ten polegał on na wpuszczeniu 8 osobników do pomieszczenia, w którym panowały idealne warunki do przeżycia. Nieograniczona ilość pożywienia i brak jakichkolwiek zagrożeń zewnętrznych. Po 1588 dniach cała utworzona populacja wymarła. Eksperyment ten był wielokrotnie powtarzany na innych organizmach m.in. bakteriach, za każdym razem z takim samym wynikiem.

Całość została podzielona na 4 fazy:

Okres przystosowania się: trwał do 104 dnia, w którym narodziło się pierwsze potomstwo. W czasie jego trwania myszy dokonały podziału terytorium i wybudowały pierwsze gniazda.

Okres gwałtownego rozwoju: okres od 105 do 314 dnia. Liczebność myszy dubluje się co 55 dni. Wszystkie ich zachowania społeczne są jak na razie w normie.

Okres stagnacji(równowagi): okres od 315 do 559. Populacja dubluje swoją liczebność co 145 dni. U samców następuje stopniowy zanik umiejętności obrony własnego terytorium, natomiast u samic powszechniejsze stają się zachowania agresywne i następuje zanik instynktu macierzyńskiego – potomstwo jest odrzucane przez matki. Dodatkowo pojawiają się zachowania homoseksualne. Populacja myszy osiągnęła szczytową liczebność wynoszącą 2200 osobników. Okres ten kończy się gdy współczynnik przyrostu naturalnego staje się ujemny.

Okres wymierania: okres od dnia 560 do 1588. W tym okresie tylko nieliczne samice zachodzą w ciążę. Ostatnie żywe urodzenie nastąpiło dnia 600. Myszy utraciły podstawowe zachowania społeczne, takie jak obrona własnego terytorium i potomstwa. Dnia 1588 umiera ostatnia mysz.

Źródło: John B. Calhoun. Death Squared: The Explosive Growth and Demise of a Mouse Population. „Proceedings of the Royal Society of Medicine”. 66, s. 80-88, 1973; za: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna

Współczesna Europa ma również wiele wspólnego ze starożytnym Cesarstwem Rzymskim. Jest ono pewnego rodzaju ludzkim “przykładem” eksperymentu Calhouna. Panował w nim taki dobrobyt, że jego mieszkańcy nie musieli przesadnie zabiegać o pożywienie ani bezpieczeństwo. Przed upadkiem cesarstwa wykształciły się w nim następujące zachowania:

  • przyrost naturalny zmniejszał się
  • powszechne było zamiłowanie do luksusów, a coraz więcej czasu spędzano dbając o wygląd, zaspokojenie własnych żądz, walkę o wpływy i władzę
  • nikt nie chciał wstępować do armii, w której coraz częściej walczyli najemnicy niebędący rzymianami
  • znacząco wzrastał odsetek imigrantów w populacji
  • wyższe sfery były zajęte walką o władzę i nie rozwiązywały realnych problemów

Imperium Rzymskie ostatecznie zawaliło się pod naporem sił zewnętrznych, ale nie stałoby się tak, gdyby nie uległo ono wcześniej wewnętrznemu rozkładowi.

Czy Europa także upadnie? Oczywiście wszystko jest możliwe, Europę może czekać znacznie lepszy los niż Cesarstwo Rzymskie, aczkolwiek to naturalna kolej rzeczy, że mocarstwa przemijają i są zastępowane przez inne. Czas pokaże, czy czeka nas ponura perspektywa stopniowego wymierania, czy też sytuacja ulegnie zmianie. Rządy Europy wciąż mają olbrzymie możliwości odwrócenia sytuacji demograficznej, jednak na ten moment, są w tej kwestii rażąco nieskuteczne.


Autor: Juliusz Banecki

Sprawdzono pod względem merytorycznym: mgr Bartłomiej Kulas